Był taki moment (a raczej wcale nie moment, tylko długi okres), gdzie bardzo dużo się działo...
Musiałam wyjść ze strefy komfortu na wszystkich frontach swojego życia...
Musiałam podjąć bardzo ważne decyzje, które miały zmienić totalnie bieg mojej drogi...
Musiałam wziąć pod uwagę również dobro moich dzieci i wszystkich innych, na których mogły się odbić moje wybory...
Musiałam znaleźć balans w dosłownie wszystkich dziedzinach, aby dojść do unii w sobie, a ja wtedy nawet nie wiedziałam od czego zacząć...
Do tego historia bliźniaczych płomieni, gdzie logika stała się totalnie bezużyteczna, a moje wyższe ja nalegało, abym uwierzyła w cuda...
Mimo tego, że jestem prowadzona i wiem dokładnie jakie kroki powinnam podjąć w bliższej lub dalszej przyszłości, to nadal towarzyszył mi strach.
Często budziłam się rano i czułam niepokój, który nie był związany z żadnym snem, z żadną negatywną myślą. Po prostu był gdzieś tam w mojej podświadomości.
Po kilku chwilach wewnętrznej rozmowy, udawało mi się wmówić sobie, że wszystko jest ok i uspokajałam się... Ale nadal zwlekałam z wyjściem z łóżka. Pod ciepłą kołdrą było o wiele bezpieczniej...
Łapałam się na tym, że nawet w ciągu dnia często trudno mi było złapać głębszy oddech, bo tyle istniało we mnie stresu i niepewności...
Często też moje ego wpadało w panikę...
"A co jeśli się nie uda?"
"A co jeśli zaryzykuję i wszystko stracę?"
"A co jeśli to wytwór mojej wyobraźni a nie prowadzenie?
"A co jeśli mnie odrzuci po raz (już nawet nie wiem który)?"
"A co jeśli.... "
Było mnóstwo takich "A co jeśli..."
I kiedyś rozmawiałam ze swoim wyższym ja, które dało mi taką oto radę...
"Czy jesteś świadoma tego, że słuchasz intuicji? Że kierunek, w którym jesteś prowadzona jest dla ciebie dobry, mimo tego, że nie znasz jeszcze dokładnych szczegółów odnośnie samego miejsca docelowego?"
- "Tak, ale ten strach i niepewność mnie paraliżują i nic nie mogę wtedy zrobić. Blokuję się i nie mogę podjąć żadnego działania."
- "Jeżeli czujesz wewnątrz siebie, że idziesz w dobrym kierunku, to tak jest.
Zaufaj intuicji, zaufaj sobie.
Za każdym razem jak poczujesz strach, to wiedz, że to jest ego.
Rozpoznaj je.
Zaakceptuj je.
Nie wypychaj, nie neguj, nie krytykuj.
Zwyczajnie obejmij, jakbyś obejmowała swoje przestraszone wewnętrzne dziecko.
Ono rzeczywiście się boi i ma do tego prawo...
Jednak za każdym razem jak będziesz je obejmować, zamiast na nie krzyczeć, to będzie płakać mniej, aż w końcu się uspokoi.
Zwyczajnie będzie wiedziało, że przy tobie jest bezpieczne, że nic złego mu się nie stanie.
Zaufaj najpierw sobie, swojej intuicji, a ono zaufa tobie...
Wszystko jest tak jak powinno być i idziesz w dobrym kierunku.
Wystarczy, że w to uwierzysz i odnajdziesz swój wewnętrzny spokój..."
I dokładnie tak się stało... Zaakceptowałam prowadzenie intuicji, ukochałam swoje wewnętrzne dziecko, zaobserwowałam kiedy włącza się ego, zaczęłam głębiej oddychać i nastała błoga cisza i radość w sercu... :-)
Wszystko idzie zgodnie z większym planem wszechświata :-)
Wspaniałego dnia Ci życzę!
Pozdrawiam i tulę,
Alexandra FreeSoul
Zapraszam Cię na sesje:
W celu zapoznania się ze wszystkimi dostępnymi usługami oraz cennikiem i promocjami zapraszam do:
Polub Free Soul - Polska na Facebook'u:
Dołącz do grupy na Facebook'u:
FREE SOUL POLSKA - UNIA W SOBIE (BLIŹNIACZE PŁOMIENIE CHANNELING HIPNOZA)
Zasubskrybuj kanał Free Soul Polska na YouTube:
Jeżeli moje artykuły wydają Ci się pomocne i czujesz potrzebę wsparcia mojej pracy w ramach wymiany energii, możesz to zrobić dokonując dobrowolnej wpłaty na jedno z kont:
PLN: PL46 1140 2004 0000 3102 7563 3134
€: GR52 0172 2860 0052 8608 5839 763
PayPal: freesoulblog@outlook.com
Dziękuję!
留言